poniedziałek, 20 grudnia 2010

Orzechami tydzień się zaczyna...

Ostatni raz podobne orzeszki jadłam pewnie z 10 lat temu.  Pretekstem do ich zrobienia  okazała się nieco toporna foremka (made in Russia), którą odszukałam w piwnicy. Przepis na ciasto znalazłam tutaj, a do nadzienia wykorzystałam recepturę z innego placka.  Można  też użyć dowolnego kremu według uznania. Nie wiem jak Wam, ale mi orzeszki wybitnie kojarzą się z atmosferą świątecznego biesiadowania...   


Orzeszki

 Ciasto:

- 250 g mąki,
- 1/2 kostki masła,
- 1 żółtko,
- 1/2 łyżeczki sody,
- 1/2 łyżki octu,
- 2 łyżki cukru,
- 2 łyżki śmietany.

Nadzienie:
- 250 g mielonych orzechów,
- 100 g masła,
- 25 ml spirytusu,
- 125 g cukru,
- 1 żółtko.

Ciasto: Połączyć wszystkie składniki. Lepić kulki wielkości orzecha laskowego i wkładać do rozgrzanej i nasmarowanej tłuszczem foremki do orzeszków. Piec na małym ogniu po kilka minut z każdej strony.

Nadzienie: Masło utrzeć z cukrem i żółtkiem na puszystą masę. Dodać spirytus i orzechy - wymieszać. Nadziewać połówki orzechów.






Z podanej ilości składników wyszło mi 56 orzeszków. 

14 komentarzy:

  1. uwielbiam takie orzeszki,mi one też kojarzą się ze świętami..:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatni raz jadłam takie cuda w liceum:) pyszności :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mamy w domu bardzo podobne urządzenie do pieczenia orzechów. bardzo lubię je nie tylko zjadac, ale i sam proces przygotowywania :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja nigdy nie jadłam takich orzeszków... :(
    a wyglądaja wspaniale.... skąd ty gosieńko taką formę wystrzeliłaś? rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. holendrzyco: dziś to już raczej zabytek, choć podobno można ją kupić na allegro :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie mogę niestety robić takich rzeczy bo od razu sama je zjadam przed podaniem rodzinie :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale mi zrobiłaś smaka na orzeszki mniam mniam
    P.S. Potwierdzam można kupić na allegro

    OdpowiedzUsuń
  8. Pysznie, świetne foremki. I ta świąteczna podkładka z reniferami! :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Gosiu zazdroszcze ci tej foremki..kiedys robilam te orzeszki,jak mieszkalam w Polsce,to robilysmy w pracy kolejke do kolezanki,krora przed swietami nam pozyczala foremke...ale za nimi tesknie

    OdpowiedzUsuń
  10. dopisze jeszcze ze tesknie za orzeszkami i kolezankami z pracy...

    OdpowiedzUsuń
  11. FAjne te foremki, szkoda tylko, że nie można już takich kupić, chyba.
    Zdrowych i wesołych świąt:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Łza się w oku kreci, bo też miałam taką ,ruską' formę.Przepadała podczas przeprowadzek...
    A te orzeszki cudne u Ciebie.Częstuję się i życzę pięknych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale fajnie znaleźć taka formę w piwnicy! Że też u mnie nikt takiej ruskiej nie zachomikował! ;)

    OdpowiedzUsuń