No i stało się. Dziś piernikowy finał. Warto było tyle czekać, zwlekać, podgrzewać, mieszać, wyciskać i przekładać. Efekt smakowy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Po prostu sama słodycz, czego i Wam życzę w ten świąteczny czas...
Upieczone blaty ponczować mocną herbatą z dwóch stron placka. Przełożyć gorącymi masami.
I masa:
2 słoiki powideł śliwowych zagotować z 1 tabliczką gorzkiej czekolady. Przekładać pierwszy placek.
II masa:
- 30 dkg mielonych orzechów,
- ½ kostki masła,
- sok i skórka z 1 cytryny,
- 100 ml rumu,
- 25 dkg cukru,
- 1/3 szkl. wody.
Z wody i cukru ugotować syrop, dodać masło - zdjąć z palnika. Dodać otartą skórkę i sok z cytryny, rum oraz orzechy – chwilę zaparzyć. Przełożyć kolejny placek.
III masa:
Możemy powtórzyć I masę albo zagotować dowolną marmoladę z tabliczką czekolady (ja dałam „spolszczoną” wersję mincemeat wg następujących składników):
- 50 g brązowego cukru,
- 60 ml wiśniówki,
- 300 g odsączonych i wydrylowanych wiśni,
- 1 łyżeczka cynamonu,
- 1 łyżeczka imbiru,
- 150 g rodzynek,
- 30 g suszonej żurawiny,
- ½ pomarańczy – sok i starta skórka,
- 25 ml koniaku,
- kilka kropel aromatu migdałowego,
- kilka kropel ekstraktu z wanilii,
- 2 łyżki miodu.
Cukier i wiśniówkę podgrzać, dodać wiśnie i wymieszać. Wsypać cynamon, imbir, rodzynki, żurawinę, skórkę i sok z pomarańczy. Całość doprowadzić do wrzenia i gotować przez ok. 20 minut, aż owoce się rozpadną i wchłoną cały płyn. Zdjąć z palnika, lekko ochłodzić. Dodać koniak, aromat migdałowy, ekstrakt z wanilii i miód - dobrze wymieszać, przekładać ostatni blat - odstawić na 2-3 dni. Po tym czasie przekroić wzdłuż na 2 wąskie paski – polać polewą czekoladową.