Nie znam chyba osoby, która nie lubi makaronu. Wybór form, rodzajów i smaków jest tak przeogromny, że każdy znajdzie coś dla siebie. Dziś jego „zakręcona” wersja, czyli cannelloni z nadzieniem ze szpinaku i ryby wędzonej. Włoskie klimaty w pieleszach polskiej kuchni. Danie idealne do sobotniego schrupania :)
Cannelloni ze szpinakiem i rybą wędzoną
Składniki:
- 1 op. cannelloni,
- 1 makrela wędzona,
- 200 g szpinaku,
- 250 g twarogu,
- 4 jajka,
- 250 g jogurtu,
- 200 g żółtego sera,
- 3 ząbki czosnku,
- oliwa z oliwek,
- sól, pieprz.
Na rozgrzanej oliwie podsmażyć szpinak z rozgniecionym czosnkiem. Dodać pokruszony twaróg i chwilę przesmażyć – ostudzić.
Makrelę oczyścić z ości i dodać do zimnego szpinaku. Żółty ser zatrzeć na tarce, połowę wymieszać ze szpinakiem. Gotową masą napełnić surowe cannelloni, ułożyć w niewielkich odstępach w wysmarowanej masłem foremce.
Jogurt zmiksować z jajkami, przyprawić solą i pieprzem. Otrzymaną mieszanką zalać cannelloni, posypać resztą żółtego ser. Piec ok. 40 min w 180 st. C.
o rany... ale super wygląda :) gosiu zrobię to na pewno w przyszłym tygodniu. ja uwielbiam makarony.
OdpowiedzUsuńu mnie niestety dzisiaj za duzo kulinarnie nie bedzie... w czwartek rozciełam sobie tak noge, ze w szpitalu się skonczyło.teraz musze lezec kilka dni. pozdrawiam zimowo :)
Wiesz, ja jestem makaroniarą i wszystkie dania z makaronem lubię od razu.Cannelloni w Twojej wersji bardzo mi odpowiadają.I pysznie się prezentują na talerzu.
OdpowiedzUsuńMakaron+szpinak ..dla mnie nie trzeba nic wiecej...kocham takie cuda,choc cannelloni jeszcze osobiscie nie robilam,czas to zmienic.
OdpowiedzUsuńZapewne mało kto z nas robił cannelloni, a Twoje prezentują się fantastycznie i nie wątpię, że smakują wybornie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jak ja dawno nie jadłam cannelloni! A mam taką ulubioną wersję ze szpinakiem i ricottą. Z wędzoną rybą bardzo mi się podoba, moim dzieciom pewnie też by smakowała o wiele bardziej niż wersja ze szpinakiem, na którą póki co kręcą noskami, Przepis więc podkradam do moich zakładek i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńświetnie się zapowiada wersja z wędzoną rybą!
OdpowiedzUsuńJak już się zmuszę do faszerowania cannelloni nadzieniem to na pewno zrobię sobie taką wersję :-)
OdpowiedzUsuńale wyglada smakowicie:) az mi slinka cieknie jak patrze na te przyrumieniona wawstewke, mniam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam canelloni! Ty masz nietypowe wydanie. A, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńHmmm... no ja nie przepadam za makaronem na ten przyklad ;) Tzn zjem, ale zdecydowanie nie kazdy i nie w kazdej wersji. Za to cannelloni moge zawsze i wszedzie; choc z makrela jeszcze nie probowalam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gosiu!