Ostatni raz podobne orzeszki jadłam pewnie z 10 lat temu. Pretekstem do ich zrobienia okazała się nieco toporna foremka (made in Russia), którą odszukałam w piwnicy. Przepis na ciasto znalazłam tutaj, a do nadzienia wykorzystałam recepturę z innego placka. Można też użyć dowolnego kremu według uznania. Nie wiem jak Wam, ale mi orzeszki wybitnie kojarzą się z atmosferą świątecznego biesiadowania...
Orzeszki
Ciasto:
- 250 g mąki,
- 1/2 kostki masła,
- 1 żółtko,
- 1/2 łyżeczki sody,
- 1/2 łyżki octu,
- 2 łyżki cukru,
- 2 łyżki śmietany.
Nadzienie:
- 1/2 kostki masła,
- 1 żółtko,
- 1/2 łyżeczki sody,
- 1/2 łyżki octu,
- 2 łyżki cukru,
- 2 łyżki śmietany.
Nadzienie:
- 250 g mielonych orzechów,
- 100 g masła,
- 25 ml spirytusu,
- 125 g cukru,
- 1 żółtko.
Ciasto: Połączyć wszystkie składniki. Lepić kulki wielkości orzecha laskowego i wkładać do rozgrzanej i nasmarowanej tłuszczem foremki do orzeszków. Piec na małym ogniu po kilka minut z każdej strony.
Nadzienie: Masło utrzeć z cukrem i żółtkiem na puszystą masę. Dodać spirytus i orzechy - wymieszać. Nadziewać połówki orzechów.
uwielbiam takie orzeszki,mi one też kojarzą się ze świętami..:)
OdpowiedzUsuńOstatni raz jadłam takie cuda w liceum:) pyszności :)
OdpowiedzUsuńmamy w domu bardzo podobne urządzenie do pieczenia orzechów. bardzo lubię je nie tylko zjadac, ale i sam proces przygotowywania :-)
OdpowiedzUsuńa ja nigdy nie jadłam takich orzeszków... :(
OdpowiedzUsuńa wyglądaja wspaniale.... skąd ty gosieńko taką formę wystrzeliłaś? rewelacja :)
holendrzyco: dziś to już raczej zabytek, choć podobno można ją kupić na allegro :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę niestety robić takich rzeczy bo od razu sama je zjadam przed podaniem rodzinie :P
OdpowiedzUsuńAle mi zrobiłaś smaka na orzeszki mniam mniam
OdpowiedzUsuńP.S. Potwierdzam można kupić na allegro
Pysznie, świetne foremki. I ta świąteczna podkładka z reniferami! :))
OdpowiedzUsuńGosiu zazdroszcze ci tej foremki..kiedys robilam te orzeszki,jak mieszkalam w Polsce,to robilysmy w pracy kolejke do kolezanki,krora przed swietami nam pozyczala foremke...ale za nimi tesknie
OdpowiedzUsuńdopisze jeszcze ze tesknie za orzeszkami i kolezankami z pracy...
OdpowiedzUsuńFAjne te foremki, szkoda tylko, że nie można już takich kupić, chyba.
OdpowiedzUsuńZdrowych i wesołych świąt:)
Łza się w oku kreci, bo też miałam taką ,ruską' formę.Przepadała podczas przeprowadzek...
OdpowiedzUsuńA te orzeszki cudne u Ciebie.Częstuję się i życzę pięknych świąt!
Ale fajnie znaleźć taka formę w piwnicy! Że też u mnie nikt takiej ruskiej nie zachomikował! ;)
OdpowiedzUsuńRobiłam! Są pyszne :-)
OdpowiedzUsuń