poniedziałek, 30 września 2013

Dyniobranie

Ponieważ wczorajsza pogoda nie zachęcała do wypadu w góry zajęłam się produkcją marmolady z przepisu Pani Uli. Przez ponad godzinę walczyłam z wyjątkowo twardą dynią, która nie chciała ze mną współpracować przy krojeniu. W końcu udało się pozyskać niezbędną ilość i mogłam przystąpić do dalszych prac przetwórczych. A dziś podałam takie oto energetyczne śniadanko...


Marmolada dyniowo-jabłkowa

Składniki:

- 2 kg jabłek (pokrojonych w plastry),
- 1 szkl. cukru,
- ½ szkl. wody,
- ½ łyżeczki kwasku cytrynowego (dałam sok wyciśnięty z 1 cytryny),
- 2 kg dyni (pokrojonej w kostkę).

Od siebie dodałam:
- kawałek świeżego imbiru,
- 2 łyżeczki cynamonu,
- ½ łyżeczki mielonego kardamonu.

Z cukru, wody i soku z cytryny przygotować syrop, ugotować w nim jabłka. Pod koniec gotowania dodać cynamon, kardamon i sok wyciśnięty z imbiru.
Do osobnego garnka wrzucić dynię, zalać wodą do poziomu zakrywającego dynię, gotować do miękkości. Zlać nadmiar wody i rozgnieść na papkę. Obie masy połączyć ze sobą, gotować do zagęstnienia, przełożyć do słoików – zapasteryzować.

*Z podanej ilości składników wyszło mi 20 słoiczków. 











A poniżej rabata w całej okazałości i trochę słońca w doniczkach:





niedziela, 22 września 2013

Kulinarny come back

Wrzesień tak szybko mija, a u mnie totalny zastój na blogu. Bynajmniej nie próżnuję, lecz staram się udowodnić, że potrafię być prawie samowystarczalna. A potrzebuję do tego jedynie dwóch specjalnych rąk - to taka uwaga do wszystkich „specjalistów” bezpodstawnie zwiększających rangę tego, co dla mnie zrobią... Dziś zapraszam na danie z dodatkiem ostatnich w tym roku zbiorów szałwii i pomidorków koktajlowych. Do tego kilka ząbków czosnku, chlust oliwy bazyliowo-lawendowej i można powrócić do dalszych prac ogrodowych.

                    
Focaccia 
z czosnkiem, szałwią i pomidorkami koktajlowymi

Składniki:

- 35 g drożdży,
- 1 łyżeczka cukru,
- 450 g mąki pszennej,
- 250 g mąki pszennej razowej,
- 1 łyżeczka soli,
- 350 ml ciepłej wody,
- 4 ząbki czosnku,
- 200 g pomidorków koktajlowych,
- garść świeżej szałwii,
- 4 łyżki oliwy,
- 1 łyżka czarnuszki,
- sól i pieprz (do smaku).

Drożdże i cukier wymieszać w odrobinie ciepłej wody. Dodać oba rodzaje mąki, sól, 1 łyżkę oliwy i pozostałą wodę – wyrobić gładkie ciasto. Przykryć ściereczką, odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Pomidorki pokroić na połówki, czosnek w plasterki – wymieszać z pozostałą częścią oliwy, szałwią i czarnuszką. Doprawić do smaku solą i pieprzem, odstawić na ok. 15 min. do połączenia się smaków.
Wyrośniętym ciastem wylepić nasmarowaną tłuszczem blachę. Na wierzchu ułożyć równomiernie pomidorki z zalewą. Piec w 190 st. C przez ok. 25 min. 

*Najlepiej smakuje lekko ciepła, polana dodatkową porcją oliwy.















A poniżej jeszcze niekompletny efekt moich ostatnich prac ogrodowych:



niedziela, 8 września 2013

Na wysokich obrotach

Długo mnie nie było. Najpierw kilkudniowy wypad do Wrocławia na azjatycki Nowy Rok Adelki, a potem tydzień intensywnych prac w ogrodzie okupiony koszmarnym bólem kręgosłupa. W międzyczasie nastawiłam nalewkę malinową i zamroziłam dziesiątki woreczków z ziołami. Doba jest zdecydowanie za krótka... Dziś zapraszam na konfiturę z czerwonej cebuli, do której przymierzałam się od dawna. Wyszła przepyszna i już wiem, że będzie genialnym dodatkiem do pieczonego mięsa, pasztetu, czy różnego rodzaju serów. Przepis pochodzi z wrześniowego numeru „Moich smaków życia”.


Konfitura z czerwonej cebuli

Składniki:

- 1 kg czerwonej cebuli,
- 4 łyżki oliwy,
- 4 łyżki octu balsamicznego,
- 1 i ½ szkl. czerwonego wytrawnego wina,
- 350 g cukru,
- tymianek (dałam garść świeżego tymianku cytrynowego),
- sól i pieprz (do smaku),
- szczypta chili (dodałam od siebie).

Pokrojoną cebulę zeszklić na oliwie, dodać cukier, chwilę razem podsmażyć. Wlać wino i ocet balsamiczny, dodać posiekany tymianek – dusić przez ok. 40 min. do miękkości cebuli i odparowania nadmiaru wina. Przyprawić do smaku solą, pieprzem i szczyptą chili. Przełożyć do słoików - zapasteryzować.

 








*Z podanej ilości składników wyszło mi 6 małych słoiczków.


A poniżej kilka zdjęć z Wrocławia:
















Azjatycki Nowy Rok Adelki:




Rewelacyjna tarta Grzesia (wciąż czekam na przepis):


„Machina Organika” – smaczny, wegetariański adres: