Pewnie macie dość słodkości? To zrozumiałe. Mi po wczorajszym pączkowaniu została szklanka białek, którą musiałam jakoś wykorzystać. Wygrzebałam więc przepis pozwalający na spożytkowanie nadwyżki. Wyszło całkiem smaczne ciasto, choć przyznaję niezbyt wyrośnięte. Następnym razem spróbuję je upiec w małej keksówce. A zielony lukier plus skórka pomarańczowa kojarzy mi się z wielkanocnym mazurkiem...
Białkowiec
Składniki:
- 6 białek,
- 180 g cukru pudru,
- 1 op. cukru waniliowego,
- 150 g mąki pszennej,
- 1 spora łyżeczka proszku do pieczenia,
- 1 spora łyżeczka proszku do pieczenia,
- 130 g suchego maku,
- 1 kostka masła,
- 1 łyżka esencji waniliowej,
- 1 łyżka esencji waniliowej,
- szczypta soli.
Masło stopić i ostudzić. Białka ubić na sztywno z dodatkiem soli. Dodać cukier wymieszany z cukrem waniliowym – wymieszać. Mąkę połączyć z makiem i proszkiem do pieczenia, wsypać do ubitej piany. Na koniec wlać masło i esencję waniliową. Wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec przez 15 min. w 150 st. C., a następnie przez ok. 30 min. w 175 st. C. Polukrować i posypać skórką pomarańczową.
Baaardzo dobry pomysł ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie akcje z wykorzystywaniem wszystkiego do końca, sama prowadzę akcje : gastronomy economy, aby nie marnować jedzenia, czyli gotuje i pieke z resztek. Chyle czoła, tak wspaniałemu ciastu jak twoje, choć z resztek wykonane :)
OdpowiedzUsuńmakowe piegi!
OdpowiedzUsuńMoja mama piekła to ciasto, tylko u nas nazywa się Piegusek :)
OdpowiedzUsuńmoja mama robi coś podobnego, smaczny :)
OdpowiedzUsuńU nas nadmiar białek wykorzystuje się dwojako - białkowiec albo bezy :)
OdpowiedzUsuńLubię obie wersje :)
Wyglądają apetycznie. Właśnie mi zostały białka po pieczeniu pączków więc wypróbuję Twój przepis.. :-)
OdpowiedzUsuńA widzisz ciacho można było upiec ... ja wrzuciłam wszystkie białka do placków ziemniaczanych ;)
OdpowiedzUsuńi kto powiedział, że z "resztek" nie można zrobić czegoś pysznego
OdpowiedzUsuńGdzie tam mało wyrośnięte!
OdpowiedzUsuńJa właśnie z białek upiekłam Pavlovą. Wyzwanie, ale chyba.... się udało!
wyznaję podobną zasadę, której efekty zwykle są równie pyszne, jak Twoje :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny sposób na wykorzystanie białek. smakowicie wygląda Twój białkowiec
OdpowiedzUsuńJuż wiem jak wykorzystam białka pozostałe po pączkach :)
OdpowiedzUsuńAaaa piękny jest, a zdjęcia zmyślne bardzo;-)
OdpowiedzUsuńPiekny! U nas to sie nazywalo 'piegusek' :)
OdpowiedzUsuńI lopatka do ciasta przecudna!!!
Pozdrawiam serdecznie!