czwartek, 2 maja 2013

Błogie lenistwo

Długi majowy weekend trwa w najlepsze. Może pogoda trochę kapryśna, ale nie ma co narzekać, bo jest pięknie i niespieszno - tak, jak lubię. W ramach przerwy obiadowej zapraszam na pożywną zupę ze świeżo zerwanym czosnkiem niedźwiedzim, którego kępy dzielnie przetrwały kolejny sezon w ogrodzie. A jutro pierwszy w tym roku wypad w bieszczadzkie górki, do których bardzo mnie już ciągnie...       


Zupa z czosnkiem niedźwiedzim

Składniki:

- pęczek czosnku niedźwiedziego,
- 2-3 łyżki masła,
- 150 g marchewki,
- 150 g selera naciowego,
- 300 g ziemniaków,
- 2 l bulionu,
- 150 g śmietany,
- 1 łyżka mąki ryżowej,
- sól i pieprz (do smaku).

Czosnek niedźwiedzi dość grubo posiekać, marchewkę i seler pokroić w półtalarki, ziemniaki w kostkę. Na rozgrzanym maśle krótko podsmażyć rozdrobnione warzywa, zalać bulionem, gotować na wolnym ogniu przez ok. 15 min. do miękkości ziemniaków. Śmietanę wymieszać z mąką ryżową, dodać do zupy – zagotować. Doprawić do smaku solą i pieprzem.




















18 komentarzy:

  1. Smacznego majówkowania :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety nie miałam okazji wypróbować czosnku niedźwiedziego. Zastanawiam się czy dostanę go na Kleparzu, ale może być z tym problem. Faktycznie, pogoda nas nie rozpieszcza, ale ja się i tak cieszę, że taki majowy weekend jest i można poleniuchować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beata, ja kilka lat temu dostałam kępkę od koleżanki i byłam pewna, że się nie przyjmie w ogrodzie. Tymczasem co roku na nowo przyrasta, więc polecam spróbować samodzielnej uprawy :)

      Usuń
    2. Suszony dodaję do wszystkiego (no prawie;), ale świeżego nie udało mi się zdobyć - skąd te kępki wziąć jak się nie ma blisko koleżanki?
      Sceneria okołozupowa przepyszna i sama zupa też tak się prezentuje:)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Gosiu, czosnek niedźwiedzi lubi wilgotne i zacienione lasy liściaste. U nas w Bieszczadach łatwo go znaleźć. Z tego wniosek, że koniecznie musisz mnie odwiedzić :)))

      Usuń
    4. Rzeczywiście, nie ma innej opcji jeśli chcę mieć ten czosnek:D
      Ja sądziłam, że to Twoje krakowskie klimaty na tych zdjęciach:)

      Usuń
  3. idealna na majóweczkę. Jeszcze grzeje, bo pogoda do luftu, ale z zielonym, bo w końcu wiosna :) ja kupilam suszony czosneczek, ale nie zachwyca :( będę szukać listków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suszony jest totalnym niewypałem - nie polecam.

      Usuń
  4. jak u Ciebie dziś wiosennie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie jadłam takiej zupy, wygląda bardzo smacznie! Szkoda że nigdzie nie można kupić takiego czosnku:( Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. w ten deszczowy i zimny weekend taka zupka świetnie rozgrzeje!:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Mmmmm :) Musi być pyszna :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bieszczady!? To chyba najpiękniejszy kawałek polskiej ziemi... Zazdroszczę błogiego lenistwa :) I takiego pysznego posiłku w uroczym ogrodzie. Pozdrawiam słonecznie. Dorota

    OdpowiedzUsuń
  9. u nas pada..pada...majówka sie nie udała wiec z przyjemnoscia zajrzałam do Ciebie..

    OdpowiedzUsuń
  10. Taka zupa, jedzona na niespiesznie, na świeżym powietrzu-czy może być coś bardziej błogiego?

    OdpowiedzUsuń
  11. mmm, bardzo smakowite zdjęcia! :)

    Karola

    OdpowiedzUsuń
  12. wygląda apetycznie, będę musiała wypróbować bo nigdy takiej nie jadłam, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń