Uwielbiam słodkie śniadania. Może dlatego, że w jakiś magiczny sposób gwarantują dobry początek dnia. Na mojej śniadaniowej liście czołowe miejsce zajmują omlety. Jeżeli mogę je podać z dodatkiem domowego dżemu to pełnia kulinarnego szczęścia jest już bardzo, bardzo blisko. Dzisiejszy omlet okrasiłam eksperymentalnym dżemem truskawkowo-kokosowo-imbirowym, który już na stałe zagości w kanonie owocowych przetworów. A zatem zapraszam do stołu.
Omlet biszkoptowy
Składniki:
- 3 jajka,
-
3 łyżki mąki pszennej,
- szczypta soli,
- masło do smażenia.
Oddzielić białka od żółtek, białka ubić na
sztywną pianę ze szczyptą soli. Dodać żółtka – delikatnie wymieszać. Wsypać
mąkę – wszystkie składniki połączyć tak, by nie uszkodzić struktury piany. Smażyć
na rozgrzanej patelni kilka minut z każdej strony. Podawać bezpośrednio po
przygotowaniu.
A poniżej moja pierwsza lawenda (pachnie naprawdę bosko):
Wygląda jak tarta :) pychotka!
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj jadłam omleta, ale z serkiem homo i jagodami. Był pyszny :)
OdpowiedzUsuńomletu biszkoptowego jeszcze nie jadłam, ale z przyjemnością bym spróbowała
OdpowiedzUsuńz takiego zaproszenia do stołu z przyjemnością skorzystam!:-)
OdpowiedzUsuńmniammmmm cudowne śniadanie!
OdpowiedzUsuńoo tak, omlety to bardzo dobry pomysł na śniadanie:D
OdpowiedzUsuńJak byłam młodsza, w weekendy błagałam tatę, żeby usmażył mi na śniadanie takiego omleta. Ah, wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńDżem brzmi intrygująco, aczkolwiek smacznie ;>
o matko, matko jaki puszysty omlecik <3 śniadania na słodko rządzą! :)
OdpowiedzUsuńTen omlecik wyglądał tak zachęcająco, taki idealny na niedzielne śniadanko.
OdpowiedzUsuńPiękna lawenda! Tylko pozazdrościć:)
Smak dzieciństwa, często nawiedzający moje myśli:) Robię!!
OdpowiedzUsuńwiększość je taki omlet na słodko, a ja - paradoksalnie - kojarzę go z dzieciństwa we wersji z serem i pieczarkami ;)
OdpowiedzUsuńOmlet na śniadanie - wspomnienie dzieciństwa.
OdpowiedzUsuń