czwartek, 30 października 2014

Zrobiłam to!!!

1. PZU Cracovia Półmaraton Królewski za mną, więc oficjalnie zostałam półmaratonką! I choć Kenijczyków nie dogoniłam, życiówki nie zaliczyłam, zawrotnego tempa nie uskuteczniłam, to i tak wynik okazał się lepszy niż deklarowany na starcie. A jeszcze w piątek wcale nie zapowiadało się tak optymistycznie. Stłukłam palucha na tyle dotkliwie, że był sino-fioletowy. Pani farmaceutka poproszona o polecenie cudownego specyfiku łagodzącego skutki kontuzji stwierdziła, że z taką stopą na pewno nie przebiegnę półmaratonu. JA NIE DAM RADY??? No to zobaczymy – pomyślałam w pierwszej chwili. Jednak zdrowy rozsądek zaraz powrócił. Półmaraton półmaratonem i fajnie byłoby go w końcu przebiec podczas zawodów, ale przecież stopa jeszcze mi się w życiu przyda. Postanowiłam, że wystartuję zgodnie z planem, ale gdyby cokolwiek działo się z nogą w trakcie biegu, po prostu schodzę z trasy bez względu na kilometraż. Na szczęście obyło się bez takiej konieczności. Biegało mi się cudownie! Pierwszy raz na tym dystansie nie odnotowałam "syndromu 16-tego kilometra", a ostatnie 3-4 kilometry przed metą praktycznie frunęłam w euforii, że dałam radę. Atmosfera na trasie świetna, organizacja imprezy wzorowa, no i genialny doping kibiców, których nie odstraszyła arktyczna aura. Nabrałam wielkiej ochoty na kolejne starty (marcowy półmaraton warszawski bardzo mnie kusi :))). A Cracovię polecam wszystkim zainteresowanym za rok.  


Pakiet startowy odebrany:



Zestaw ubraniowy przygotowany:



Ostatni rzut oka na trasę:



Hotelowe foto w pełnym ekwipunku:



Upragniony medal:  





A poniżej dzielnie walcząca z kolejnymi kilometrami
(zdjęcia zakupione od FotoMaraton.pl):















12 komentarzy:

  1. Moje gratulacje! Możesz być z siebie naprawdę dumna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje Gosia:))) uważaj, biegi uliczne wciągają;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aga za trzymanie kciuków. Nie miałabym nic przeciwko takiemu uzależnieniu :)

      Usuń
  3. Gratulacje! Dla mnie to naprawdę wyczyn, bo nie znoszę biegać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Gratulacje! My też biegamy, ale jeszcze daleko nam do takich dystansów. :) Pozdrawiam, Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie - przyjdzie czas na półmaratony :) Ja też zaczynałam od poziomu, gdy przebiegnięcie kilku kilometrów bez przerwy wydawało mi się niewykonalne. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w treningach!

      Usuń
  5. Gratulacje!!!!!! Ja bym padła jak pies Pluto :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje dla Ciebie! To była niesamowity bieg.. będę go baardzo długo wspominać : )))

    OdpowiedzUsuń