sobota, 30 sierpnia 2014

Restart

Czas przerwać blogową ciszę. Na swoją obronę powiem, że inne formy aktywności absorbowały moją uwagę na tyle skutecznie, że bloga odstawiłam na boczny tor… A tymczasem naszła mnie ochota na sporą dawkę likopenu, stąd pomysł dzisiejszego dania. Propozycja adresowana głównie do amatorów słodko-kwaśnych smaków. Słonecznej soboty!


Zupa pomidorowa
z malinami i bazylią

Składniki:

- 1 kg pomidorów,
- 200 g malin,
- 100 g cebuli,
- 1 ząbek czosnku,
- 1,2 l bulionu warzywnego,
- pęczek bazylii,
- 4 łyżki oleju,
- sól i pieprz (świeżo zmielony).

Na rozgrzanym oleju podsmażyć pokrojoną w kawałki cebulę, czosnek i pomidory. Dodać listki bazylii, całość zalać bulionem warzywnym – gotować na wolnym ogniu do miękkości pomidorów (pod koniec gotowania dodać maliny). Doprawić do smaku solą i zblendować. Oprószyć świeżo zmielonym pieprzem, udekorować dodatkową porcją malin.













 

12 komentarzy:

  1. Prawie jak z pomidorów malinowych;-) Gosia,a jak półmaraton?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Użyłam malinowych. A biegowo mało kilometrów w sierpniu, najdłuższy bieg jedyne 14,22 km, więc planowany dystans wciąż przede mną :)

      Usuń
    2. A widzisz, aja myślałam, że w zorganizowanym biegu będziesz brała udział:-)

      Usuń
    3. Cracovia Maraton na dystansie półmaratońskim. Byłoby wspaniale!

      Usuń
  2. Wygląda cudownie! *.*
    Świetny pomysł z malinami! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. z pomidorków tez robie bo sezon :) a milinki to dobry pomysł :) Jak bieganie ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście biegałam, choć nie tak często i długo jakbym chciała :)

      Usuń
  4. Zupa pysznie wygląda. Pewnie dodatkowym jej atutem jest dodanie malin, co sprawia, że jest taki piękny kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomidorowa z malinami? Wow jaki ciekawy pomysł! Chętnie bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!!! Obserwuję i zapraszam do mnie :)
    Łukasz http://kuchniaalukasza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż takiego duetu smaków się nie spodziewałem. Ale powiem szczerze udało mi się ugotować zupę, którą najzwyczajniej w świecie polubiałem. Uważam że użycie mrożonych malin (kupuje gomar) daje lepsze efekty smakowe, a poza tym ciężko jest dostać świeże, a i cena nie zachwyca. A nawiasem mówiąc: jak zupa może pysznie wygladać ??! :)))

    OdpowiedzUsuń