niedziela, 22 czerwca 2014

Spacer w chmurach

Nie mogłam powstrzymać się przed publikacją tych zdjęć mimo, że z kulinarną ideą bloga niewiele mają wspólnego. Czwartkowa Caryńska, bez nadmiernego tłoku na szlaku, przy nisko zawieszonych chmurach tak, jak najbardziej lubię. I choć na co dzień twardo stąpam po ziemi tutaj zapominam o całym świecie...













15 komentarzy:

  1. Bardzo piękne, śliczniutkie ;)) zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnie! Bardzo dobrze ze, sie niepowstrzymałaś i dalaś choć oko nacieszyć :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Zobaczyłam tylko takie małe zdjęcie i od razu pomyślałam Biesy! Jak się je ma w sercu to zawsze się je pozna. Ja niestety w tym roku nie byłam, w zeszłym też się nie udało, ale we wrześniu się uda!
    SDM w swojej piosence Bieszczadzkie Anioły śpiewa: "One nam przyzwalają i skrzydłem wskazują drogę i wtedy w nas się zapala wieczny bieszczadzki ogień". Taki się we mnie pali i już nigdy nie zgaśnie. U Ciebie na pewno jest tak samo ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - Bieszczady uzależniają nieodwołalnie :)

      Usuń
  4. Zazdroszczę :) Piękne zdjęcia i wcale się nie dziwię że je opublikowałaś :) Miłego dnia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i również życzę udanej końcówki długiego weekendu.

      Usuń
  5. Urokliwe miejsce. Ja też mam takie, w których zapominam o całym (no, prawie) świecie :) Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. to jest w Polsce, tak pięknie... nie mogę się napatrzeć - i choć nigdy nie byłam to wiem, że jest tam cudownie. Kiedyś pójdę! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po takim niezwykłym spacerze w chmurach, jakże muszą smakować przyrządzone z pasją dania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ojej.. faktycznie-cudowne widoki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękne widoki :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń