sobota, 16 kwietnia 2016

Napięcie sięga zenitu

Za tydzień ORLEN WARSAW MARATHON. Mój pierwszy. Oczywiście nie byłabym sobą, gdyby na tym etapie nie targały mną sprzeczne emocje i strach przeogromny, czy podołam. Z dziesięć razy pomyślałam, żeby się wycofać, bo gdzieś w tyle głowy kołacze myśl, że nie dam rady. Nie jestem wystarczająco wybiegana, koncertowo zawaliłam okres treningowy i w ogóle za cienka jestem na królewski dystans. Pojawiła się też pokusa, żeby przełożyć debiut na jesień, dzięki czemu zyskam kilka kolejnych miesięcy na spokojne treningi i pokonanie upragnionego dystansu w pierwotnie założonym czasie… Prawda jest taka, że mam chyba jakiś psychiczny problem z maratonem i może właśnie dlatego nie powinnam teraz odpuścić. Do tego pewna mądra, tegoroczna maturzystka, gdy powiedziałam jej, że potraktuję ORLEN jak sprawdzian z matematyki, który „trzeba zaliczyć” poradziła mi biec z nastawieniem, że po prostu potrafię i mogę, a nie muszę :-))). I tej myśli zamierzam się trzymać, jeśli na ORLENIE dopadnie mnie słynna, maratońska ściana… A na ostatniej prostej przed startem poza makaronami zajadam buraki pod każdą postacią, stąd propozycja dzisiejszej przekąski. 

     

Buraczki z balsamico,
orzechami włoskimi i mozzarellą

Składniki:

- 4 buraki (ugotowane ze skórką),
- garść orzechów włoskich,
- ½ pęczku natki pietruszki,
- 4 łyżki octu balsamicznego,
- 100 g mozzarelli („mini-kulki”),
- sól i pieprz (do smaku).

Ostudzone buraki obrać, zetrzeć na tarce o grubych oczkach, połączyć z posiekanymi orzechami, balsamico i natką pietruszki. Doprawić do smaku solą i pieprzem, na koniec wymieszać z kulkami mozzarelli.















 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz