Wystarczyło kilka dni ciepła, trochę słońca i od
razu wstąpiła we mnie nowa energia. Duża w tym zasługa wiosny, która zadomowiła się u nas na dobre. Dodatkowo po dłuższej przerwie przeprosiłam się z jogą. Znamienne, że głowa nie pamięta niektórych asan, za to ciało tak
szybko je sobie przypomina… Dzisiejsze śniadanko doskonale wpisuje się w panującą aurę. Jajka w kokilkach podane z rzeżuchą, rzodkiewką i pajdą świeżo upieczonego chleba orkiszowego. Prosto i smacznie - tak, jak najbardziej
lubię. I jeszcze jedno; cieszę się, że wiatr przemian zawiał u naszych wschodnich
sąsiadów. Oby przyniósł Ukrainie zmiany na lepsze!
Składniki:
- 2 kromki pieczywa (dałam chleb orkiszowy),
- 2 plasterki wędzonej szynki,
- 2 jajka,
- 1 łyżka siekanego szczypiorku,
- kilka rzodkiewek,
- garść kiełków rzeżuchy,
- sól i pieprz (do smaku).
Pieczywo rozwałkować, włożyć na spód
wysmarowanych masłem kokilek. Na każdej kromce ułożyć plaster szynki, do
środka wbić po jajku. Oprószyć solą i świeżo zmielonym pieprzem, wierzch posypać
szczypiorkiem. Zapiec w 200 st. C przez ok. 15-20 min. aż zetną się jajka. Podawać
na ciepło z dodatkiem kiełków rzeżuchy i rzodkiewką.
*Proporcje składników na 2 kokilki.
*Proporcje składników na 2 kokilki.
Ja też już czuję wiosnę i chętnie bym się pożywiła takimi wiosennymi jajkami :-) ps. joga cieszy się, że się z nią przeprosiłaś :-) Obyś przeprosiła się na stałe :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Joasiu! Przerwa była zdecydowanie za długa :)
Usuńrany, i u mnie w ten weekend jajko w kokilce :)
OdpowiedzUsuńTelepatia!? Pozdrawiam :)
UsuńGosiu, chętnie zasiadłabym do tak pysznego śniadania. Wiosnę czuć i widać u Ciebie na talerzu również :) Pięknie i smacznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły wpis :)
UsuńFantastyczny "śniadaniowy" pomysł:-)
OdpowiedzUsuńWiosna w powietrzu i wiosna na talerzu, super! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://gotowaniena102.blogspot.com/
Bloga odwiedziłam - prezentuje się bardzo smacznie :)
Usuńbardzo apetycznie :) aż chce się jeść!
OdpowiedzUsuńWiosennie i pysznie. Dziś było naprawdę słonecznie, takie śniadanie idealnie otwiera piękny dzień :)
OdpowiedzUsuńŚliczne te jajka w kokilkach, narobiłaś mi smaku :) Wiosna coraz śmielej wkracza na salony... od razu jest piękniej!
OdpowiedzUsuńTo prawda, choć mi w tym roku trochę za mało było takiej "prawdziwej" zimy :)
UsuńTakie jajka w kokilkach zamierzam zrobić już od dawna, chyba w końcu zrobię, bo Twoje smakowite zdjęcia mnie bardzo zmotywowały:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie spróbuj Gosiu! Polecam też wariant z podduszonym szpinakiem i czosnkiem :)
Usuń:) Heloł! No i już wiem na co wykorzystam 4 zakupione jesienią kokilki ("A to nam po co..?" "Noooo, zobaczysz, potrzebne i już!") A do rzeszuszki ckni mi się i owszem;)) Ładnie u Ciebie - zostaję:)
OdpowiedzUsuńMiło to słyszeć - dziękuję :)
UsuńTeż mam nadzieję na zmiany u naszych Sąsiadów...
OdpowiedzUsuńa co do jajek, to wyglądają świetnie, chętnie bym takie zrobiła, ale wciąż czekam na moje zamówione kokilki, pozdrawiam :)
Oczywiście polecam kokilki, a sama mam w planach pokusić się o przygotowanie w nich sufletu serowego :)
UsuńMmm, wygląda przepysznie a że jajka uwielbiam pewnie się skuszę. :D
OdpowiedzUsuńAle przepysznie wygląda- kojarzy mi się z wielkanocnym, uroczystym śniadaniem:) Ostatnio nabyłam takie kokilki w biedronce i właśnie się zastanawiałam, co by w nich upichcić-chyba znalazłam u Ciebie rozwiązanie:)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że wiosna zawitała już u nas na dobre :D zjadłabym sobie takie śniadanie w promieniach słońca...
OdpowiedzUsuńzazwyczaj jem śniadanie na słodko, ale czas na zmianę
OdpowiedzUsuńBoska kanapka, widać wiosnę:)
OdpowiedzUsuńŚniadanie wygląda bardzo ładnie, ale ja jestem niezdrowo zakochana w zwykłym białym pieczywie.
OdpowiedzUsuńTeż tak mam czasami :)
UsuńMusze to w koncu zjesc :d tzn najpierw jeszcze zrobic to musze :D
OdpowiedzUsuń