Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku uda mi się
wspólnie z Adelką odwiedzić brata w Szwajcarii. Brat, jak to brat - nie jest zbyt zachwycony najazdem sióstr, ale chyba jakoś nas zniesie przez te kilka dni. Już nie mogę się doczekać degustacji przepysznych, szwajcarskich serów no
i oczywiście uwielbianej przeze mnie czekolady... Przeglądając książkę kucharską znalazłam szwajcarskie ciasto z węgierkami i uznałam, że jest wprost idealne na zakończenie sezonu śliwkowego. Przepis pochodzi z książki „Ciasta i torty” (wyd. Cykada), z której już kiedyś przygotowywałam ciasto morelowe.
Szwajcarski
placek z węgierkami
Składniki:
- 250 g mąki,
- 50 g cukru,
- duża szczypta soli,
- 100 g masła,
- 8 łyżek zimnej wody,
- 2 łyżeczki octu,
- 1 kg węgierek (dałam mniej),
- 125 ml śmietany,
- 2 jajka,
- duża szczypta cynamonu,
- 2 łyżki cukru pudru (dodałam od siebie).
- 2 łyżki cukru pudru (dodałam od siebie).
Mąkę wymieszać z łyżką cukru, solą, pokrojonym w
kawałki masłem, wodą i octem – zagnieść gładkie ciasto, schłodzić w
lodówce przez ok. 30 min.
Węgierki umyć, osuszyć, przekroić na połówki,
usunąć pestki. Piekarnik nagrzać do temp. 220 st. C. Ciasto rozwałkować na oprószonej mąką stolnicy,
przełożyć do natłuszczonej formy, docisnąć brzegi. Na cieście wyłożyć śliwki wypukłą
częścią do dołu nadając im kształt gęstej rozety. Piec na środkowym poziomie piekarnika
przez 10 min. Po ty czasie śliwki zalać masą powstałą z połączenia śmietany,
jajek, pozostałego cukru i cynamonu. Piec dalsze 25 min., po ostudzeniu posypać cukrem pudrem.
*Składniki na formę o średnicy
28 cm.
Szwajcaria piękny kraj. Ale to ciastunio również jest przepiękne:) zjadłabym jeszcze ciepłe:)
OdpowiedzUsuńA co się składa na ten ciepły sos śliwkowy? Bo zaintrygował mnie bardzo.
OdpowiedzUsuńSos jest bardzo prosty: wypestkowane śliwki zasypałam brązowym cukrem i podlałam kilkoma łyżkami wody, a po ugotowaniu doprawiłam szczyptą pieprzu Cayenne
UsuńMmm, wygląda wyjątkowo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńKoniec sezonu na śliwki...? A ja się jeszcze za nie nie zabrałam...
U mnie koniec ze śliwkami wiąże się z brakiem miejsca do przechowywania kolejnych przetworów :)
UsuńCiasto wygląda genialnie! Uwielbiam wszystkie placki z węgierkami! A ten sos śliwkowy? Majstersztyk :)
OdpowiedzUsuńOjej -dzięki za miłe słowa!
Usuńprzepysznościowe, musiało być bardzo dobre :) no i ten wygląd
OdpowiedzUsuńPrezentuje się wspaniale! Uwielbiam wszystko, co ze śliwkami - takie jesienne:) Zapraszam na ciasto z owsianym kremem:) http://domowe-wypieki.com/ciasto-z-konfitura-z-pomaranczy-kakaowa-beza-i-kremem-owsiano-kawowym/
OdpowiedzUsuńBrat z pewnością się ucieszy:) zwłaszcza jeśli będzie miał okazję zjeść takie ciasto:)
OdpowiedzUsuńJa mam ostatnie dwie śliwki na parapecie ;)
OdpowiedzUsuńoj trzeba by wykorzysac ostatnie sliwki..
OdpowiedzUsuńPyszne i tak apetycznie podane:)
OdpowiedzUsuńrewelacyjnie się prezentuje:)i ten sos musi smakować nieziemsko:)Pozdrawiam Aśka
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do takiego ciasta. Nie dość, że pięknie pokazałaś to na zdjęciach, to jeszcze przepis jest ciekawy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpyszny placuszek:) podeślij choć kawalątek;)
OdpowiedzUsuńPrzesmacznie wygląda! <3
OdpowiedzUsuńkuszące ciasto ... I TEN SOS ŚLIWKOWY ! mmmniam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie...
Apetyczne zakończenie sezonu! A brat na pewno stęsknił się na siostrą, zazdroszczę wyprawy do Szwajcarii :)
OdpowiedzUsuńWygląda cudnie!!! ;) Mimo, że nie przepadam za słodkościami, takie ciasto chętnie bym zjadła ;) Mmm.... ;)
OdpowiedzUsuń