Gdybym miała określić, co sprawia mi bezwarunkową radość bez wahania wybrałabym bieganie. Nie wyobrażam już sobie życia bez regularnych treningów. W każdym razie moja głowa nie potrafiłaby bez nich właściwie funkcjonować. Uzależnienie??? Jeśli nawet, to mało inwazyjne i cudownie energetyzujące. Ponieważ w bieganiu najbardziej lubię być sama ze sobą, zawody zawsze mnie trochę usztywniają. Ale i pozytywnie nakręcają, dlatego od czasu do czasu staram się brać w nich udział. 10. PZU Półmaraton Warszawski na pewno zaliczę do udanych. Trasa płaska, szybka i przyjemna, więc rekord życiowy pobity o prawie 5 minut! Po ostatnich perypetiach z kolanami nie do końca w to wierzyłam, ale z pomocą przyszedł Osobisty Motywator, który skutecznie mnie zdopingował, za co po raz kolejny dziękuję :-). I za poczucie, że nadal mogę przesunąć sobie horyzont...
Kilka fotek na trasie:
Tuż po przekroczeniu linii mety:
I kolejny piękny medal do kolekcji:
Gratuluję i zycze kolejnych sukcesow ;)
OdpowiedzUsuńDzięki - już mam ochotę na kolejne starty!
UsuńSerdeczne gratulacje :)
OdpowiedzUsuńGratulacje!! Podziwiam i sama zaczynam rozumieć o co w tym wszystkim biega;)
OdpowiedzUsuńTo świetnie - bieganie uzależnia!
UsuńGratulacje! Podziwiam Cię, ja nie znoszę biegać! Jestem pełna uznania :)
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa - pięknie, podziwiam i gratuluję ;)) Życzę wspaniałych tras i szczególnej satysfakcji z kolejnych startów ;)
OdpowiedzUsuńSatysfakcja za każdym razem ogromna! Bardzo dziękuję :-).
UsuńGratuluje !! z serca!! Ja plywam bieganie nie dla mnie ale podziwiam :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratulacje! To kiedy teraz biegniemy? ;) Kraków? będziesz?
OdpowiedzUsuńJasne, ale jak dla mnie dopiero październikowa Cracovia wchodzi w rachubę :-)
UsuńTeż biegnę teraz Cracovię i październikową pewnie też :)
OdpowiedzUsuńAda podziwiam i trzymam kciuki za najbliższą Cracovię - dystans królewski wciąż przede mną :-). Powodzenia!
UsuńGratuluję:)
OdpowiedzUsuń