Wiem, wiem cisza na blogu aż dzwoni w uszach. Wszystko dlatego, że nastrój świąteczny uleciał ostatnio w
bliżej nieznanym kierunku. Dopiero wczorajsze ubieranie choinki, rozwieszanie
w domu świątecznych ozdób i pakowanie prezentów pozwoliły mu powrócić
na właściwe tory. By całkiem wczuć się w atmosferę świąt zarządziłam też pieczenie
pierników, które stały się podstawą deseru z dodatkiem nasion chia. W okresie letnich treningów biegowych koktajle na bazie chia wypijałam hektolitrami ze względu na ich walory nawadniające. Dzisiejsza wersja to jednak zupełnie inna historia, którą polecam jako alternatywę dla przesłodzonych świątecznych wypieków...
Piernikowy
deser
z chia
Składniki:
- 4 łyżki nasion chia,
- 250 g mleka,
- 100 g pierników (skorzystałam z tego przepisu),
- 40 g orzechów włoskich,
- 20 g płatków migdałowych,
- 1 łyżka kandyzowanej skórki pomarańczowej,
- 1 łyżka miodu,
- ½ łyżeczki przyprawy piernikowej (bez dodatku
mąki).
Nasiona chia zalać zimnym mlekiem – wymieszać. Odstawić
na kilka godzin do napęcznienia (najlepiej przygotować dzień wcześniej,
wstawiając zalane mlekiem nasiona na noc do lodówki).
Orzechy posiekać, podprażyć na suchej patelni z płatkami migdałowymi – ostudzić. Napęczniałe nasiona chia wymieszać z przyprawą piernikową i miodem. Pierniki pokruszyć, ułożyć warstwę na dnie szklanek, na to posypać częścią mieszanki orzechowo-migdałowej i skórką pomarańczową, przełożyć mleczną warstwą z nasionami chia – powtarzać kolejne warstwy w podanej kolejności. Wierzch posypać resztą orzechów, migdałów i skórki.
Ja nadal nie czuję magii świąt. Ale widzę, że u Ciebie machina ruszyła :)
OdpowiedzUsuńJak na mnie to ruszyła z duuuużym opóźnieniem.
UsuńPyszny pachnący świętami deser :) tylko śniegu za oknem brakuje :)))
OdpowiedzUsuńU nas w Bieszczadach wiosna w pełni. Aż trudno uwierzyć, że to połowa grudnia!
Usuńdeser smakowicie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie i pozdrawiam :).
UsuńPysznie zachęcający deser Gosiu. Pośród tych piernikowych zapachów doskonale pasuje :)
OdpowiedzUsuńA wiosnę mamy wszyscy. Brak tego śniegu...
No brak :))) Wiosna zimą to raczej mało "klimatyczne" święta...
Usuńo matko jaka rozpusta z rana:) ale pycha!!!!
OdpowiedzUsuńHehehe dla mnie i z rana i z wieczora to właściwa pora na deser!
UsuńMnie porządki wprowadzają w niezwykle świąteczny nastrój dzisiaj ;)
OdpowiedzUsuńTeraz odbijam sobie maczaniem pierniczków w czekoladzie :) Bardzo uspokajające zajęcie :)
A deser wygląda smakowicie :)
Dziękuję i wesołego świętowania!
UsuńNie słyszałam o tych nasionach, fajnie całość wygląda! Moja magia świąt jest chyba skumulowana od kilku osób, cały dom mam świąteczny. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno dom wygląda pięknie. Pozdrawiam świątecznie!
UsuńBardzo fajny pomysł i jak smakowicie wygląda :) Zapraszam do siebie gdzie pokazuję mój sposób na dobry obiad :D Pozdrawiam Serdecznie w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuń